Dziś święto Purim. To poniekąd takie tutejsze Halloween ze względu na tradycję przebierania się w różne stroje, praktykowaną zwłaszcza przez dzieci szkolne.
Święto upamiętnia wybawienie Żydów z zagłady przygotowywanej przez królewskiego wezyra Hamana. Historia opisana jest w Księdze Estery. Dzień zagłady w całym perskim królestwie był wybrany przez Hamana przez losowanie. Estera przekonała swojego męża króla Aswerusa, by do tego nie dopuścił. Trick był jak zawsze taki sam: wystarczyło najpierw przekonać Aswerusa, aby spełnił każde jej życzenia, dał jej choćby i pół królestwa. A potem już poszło z góry ;)
Tradycyjnie z okazji święta je się hamantaschen. Wielka debata, czy hamentaschen są lepsze od latke (placków ziemniaczanych jedzonych z okazji Hannuki), czy też nie, nadal trwa. Talmud mówi, że nie należy w ten dzień przestawać pić dopóki nie przestanie się rozróżniać pomiędzy stwierdzeniami "Przeklęty niech będzie Haman!" i "Błogosławiony niech będzie Mardocheusz!" (to inna ważna postać w tej historii).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz